Repertuar filmu "Watchmen. Strażnicy" w Gdyni
Brak repertuaru dla
filmu
"Watchmen. Strażnicy"
na dziś.
Wybierz inny dzień z kalendarza powyżej.
Czas trwania: 163 min.
Produkcja: USA/Wielka Brytania , 2009
Premiera: 6 marca 2009
Dystrybutor filmu: UIP
Reżyseria: Zack Snyder
Obsada: Malin Akerman, Billy Crudup, Matthew Goode, Carla Gugino, Jackie Earle Haley, Jeffrey Dean Morgan, Patrick Wilson
Akcja tej wielowarstwowej opowieści – „Watchmen: Strażnicy” - rozgrywa się w alternatywnej Ameryce 1985 roku, w której częścią dnia codziennego są zamaskowani super-bohaterowie, a wskazówki Zegara Dnia Sądu, pokazującego wykres napięć między Stanami Zjednoczonymi a Związkiem Radzieckim, nieuchronnie zbliżają się do północy.
Kiedy jeden ze Strażników zostaje zamordowany, Rorschach postanawia odnaleźć mordercę. Ponownie jednocząc siły z dawnym legionem zwalczającym przestępczość – rozwiązaną grupą super-bohaterów na emeryturze, z których tylko jeden posiada prawdziwą moc - Rorschach wpada na trop zakrojonego na szeroką skalę spisku, który prowadzi do czasów ich wspólnej przeszłości i katastroficznych konsekwencji w przyszłości.
Ich misją jest strzec ludzkości... ale kto tak naprawdę ma na oku Strażników?
Wasze opinie
X, tłumaczę to jak mojemu małemy synkowi: Drogi Maciusiu, jeżeli autor Alan Moore ood 20 lat publikuje komiksy traktujące o amerykańskiej kulturze, osadzone w amerykanskim kontekście, i wydaje je amerykanskie wydawnictwo, to wyrażanie zdziwienia że komiks jest wykładany na literaturze amerykańskiej, jest co prawda ludzkie, ale właściwe ludziom prostego ducha. Tym bardziej że autor posta który wzbudził twoje zdziwienie nigdzie nie napisał ze Alan Moore jest twórcą amerykańskim, ale że komiks jest wykładany na literaturze amerykańskiej - czytaj, Maciusiu, ze zrozumieniem. I jeszcze jedno - pamiętaj, zeby zawsze zwracać uwagę na rozróżnienie pomiędzy słowem "brytyjski", a "angielski", bo wyrażanie konsternacji faktem że angielski komiks jest wykładany na literaturze amerykańskeij może zostać różnie odebrane w różnych kregach towarzyskich. Tak powiedziałbym mojemu małemu synowi. Szkoda że go nie mam.
IHS- Czyli jak ja napiszę książkę której akcja dzieje się w Ameryce to też będzie to literatura amerykańska? A jak Amerykanin napisze książkę o Polsce będzie to literatura polska? Bardzo ciekawe. W takim razie jak rozumiem Norman Davis jest polskim historykiem bo napisał sporo książek o polskiej historii. A Władca Pierścieni prawdopodobnie jest literaturą Śródziemską.
iHS imponująca jest twoje
wiedza na temat szablonu
scenariszowego, roli wątków ,
pewnie i punktach zwrotnych, Ale
dzięki bogu sztuka to nie
matematyka. Polecam przeczytać
opowiadaia hemingwaya. Też się
nic nie dzieje, nie ma akcji.
Kino, co uważam za plus
wychodzi poza zgrabnie
opowiedzianą historię z dwoma
punkatmi zwrotnymi. Watchmen to
taka miła odmiana. To film jaki
sie ogląda dla klimatu, nie dla
emocjonowania się akcją. Podobie
300 czym sie emocjonowac jak
kazdy wie jak się to skończy?
Wtedy wlasnie jest zabawa
wątkami pobocznymi i klimatem.
Kino to nie tylko gladioator
czy titanic, gdzie tak ładnie
sztampowo sobie biegnie film
wedle podręcznikwych zasad.
TOTALNA KISZKA , NIE POLECAM
X - jeszcze bardziej ciekawe, że wydało to DC Comic, czyli firma amerykańska, a komiks traktuje o ameryce. Aż dziw że nie trafił na europeistykę.
GENIALNY film. Porusza trudne tematy w bardzo ciekawej i oryginalnej formie. POLECAM każdemu, szczególnie tym którzy widząc paskudne komentarze tym bardziej idą do kina.. tak jak ja. Film nie dla przeciętnego widza.
"komiks Moore'a jest wykładany w USA na zajęciach z literatury amerykańskiej"- to ciekawe biorąc pod uwagę, że to komiks angielski.
Pobieżna lektura komentarzy naszych kochanych internautów standardowo odebrała mi wiarę w ludzkość jako byt materialny. Wiem że napisanie uzasadnienia do przemyślanych komentarzy: "Ale lipa! dno! ziomom się nie podobałom!" może zabić, ale lepiej zginąć niż dalej zyć jak zwierzę. Kulminacją jest komenatrz pseudointelektualisty ciut niżej, który z rozbrajającą szczeroscią stwierdza że jest debilem, ale ponieważ jest ich więcej, nie ma się czym martwić. Tyle z bystrych spostrzezeń na temat opresyjnej rzeczywistości przy porannej kawie. Apropos filmu: film jest zły, ale z zupełnie innych powodów niz z reguły przytaczane. Konstrukcja jest fatalnie rozwalona, komiks przekładany jest na film łopatologicznie i bez polotu, w zasadzie nie wiadomo co Snyder chciał osiagnąć. Są świetnie zrobione slajdy z komiksu, są swietnie zrobione postacie (Comedian, Rorschach). Natomiast wszystko tonie w wielości wątków oryginału, które, robiąc film, należało po prostu wykastrować - ja osobiście zostawiłbym wątek nadchodzącego holokaustu i Dr. Manhatanna, wywalając watek ojca silk spectre (po co to było, jak nie robi zadnego wrażenia), pozaru (scena która nie ma zadnego sensu), a chętnie również wyrzucając watek romantyczny - w komiksie się bronił, w filmie nie bardzo. Film jest partiami agresywnie brutalny - nie wiadomo po co, efekt artystyczny takich ujęć jest w kontekscie zaden - po co ta melodia. A Snyderowi za ekranizacje komiksów już chetnie bym podziękował - mam jeszcze parę perełek, które podobnie spaprane skutecznie schrzanią mi niejedno popołudnie. "300" wysiadało w każdym miejscu który nie był wierną transkrypcją komiksu, i obronił sie dzięki grafikom komputerowym a nie reżyserii. Do widzów, którzy nie mogą się powstrzymać przed umieszczaniem tutaj w przyszłości komentarzy: komiks Moore'a jest wykładany w USA na zajęciach z literatury amerykańskiej, i wszystkie te ziomy które chciały pójść na czwartą częśc spajdermen-a powinny się zastanwoić, czy faktycznie są widzem docelowym. Howgh.
Świrus: masz rację, ten "Roshe" rzeczywiście coś tam dobrze grał. Twoja ocena 0 wydaje się być dosyć surowa, ale przecież od tego są krytycy - żeby krytykować. Nawet ci domorośli, których jedynym argumentem na poparcie własnych tez jest stwierdzenie "denny i głupi". Brawa za konstruktywną krytykę, po jej przeczytaniu Roger Ebert chyba zrezygnuje z wykonywania zawodu.
komixu nie czytałem lecz film
mi się bardzo podobał
jest jakas akcja, watek
ocalenia swiata od wojny, i
sprtyny sposób unikniecia jej
film daje bardzo dużo do
myślenia i naprawdę polecam
dojrzałej publiczności
tak denny i glupi tylko ten Roshe cos tam dobrze gral TAK TO LIPA 0 daje
Trzeba sie chyba pogodzić z faktem że komiks jest pewną autonomiczną sztuką, a nie banalnymi historyjkami dla dzieci i tych co słabo czytają. Mysle ze rozczarowanie filmem to właśnie efekt takiego krzywdzacego troche stereotypu. Nikomu nie zyczę wyrzucac pieniędzy w błoto, więc może i trochę promocja czy informormacja nawala.
w sumie komiks jak dramat szekspirowski, wielowątkowy bogaty pełen dygresji. Coś zupełnie innego. Polecam koneserom. Łatwych historyjek tam nie ma. Dla mnie 10 za totalną odmianę
Mega nudna kicha. Nie wiem czy sam komiks był strasznie nudny, czy może to dopiero zasługa reżysera... ale to bezwzględnie najgorszy film będący ekranizacją komiksu, jaki oglądałem. Tragedia. Wynudziłem się okrutnie.
Film niezły ale Sin City z
ekranizacji komiksów było
znacznie lepsze
Genialny początek a muzyka
dobrana do niego tak że tylko
bić brawo
Postacie nie są
przejrzyście dobre, to nie bajka
o supermanie tylko film o
ludzkiej naturze, która nigdy do
końca nie jest ani dobra ani
zła
Ktoś niżej napisał "jest to rzecz głęboko filozoficzna" oraz "aby docenić ten film wymagana jest jako taka znajomość najnowszej historii USA, czyli wypadało by wiedzieć cokolwiek na temat Watergate, Nixona, Kennedy'ego, komisji mccarthy'ego"... wobec czego pozostawałoby mi zaliczyc siebie do ciemnej masy i to pisanej z małej litery, bez szacunku bo bez mózgu. Ale na szcześci ktoś tez napisał że dno i gwałt na intelekcie, więc sie jeszcze nie zabiję. FILM TO DNO DEN!
Po przeczytaniu komiksu
miałem wątpliwości czy uda się
dobrze zrobić jego ekranizację.
Zack Snyder nie zawiódł, film
mimo pominięcia wątków
pobocznych oraz zmiany w
zakończeniu wspaniale
przedstawia historię stworzoną
przez Alana Moore'a.
Polecam każdemu kto szuka
ciekawego i dobrze nakręconego
(technicznie) filmu przy którym
trzeba myśleć :-)
Jeżeli podobał się Wam
film zapolujcie na komiks,
naprawdę warto przeczytać.
Dodam, że aby docenić ten film wymagana jest jako taka znajomość najnowszej historii USA, czyli wypadało by wiedzieć cokolwiek na temat Watergate, Nixona, Kennedy'ego, komisji mccarthy'ego.
Jakoś specjalnie wymagający, to ja nie jestem, ale po tym filmie poczułem się jakby mnie ktoś zgwałcil intelektualnie...
Komiksu nie czytałem, a po oglądnięciu filmu poszukam. Dla mnie bardzo dobrze nakręcony (ujęcia, efekty) film. Ciekawa, trzymająca fabuła, z ciekawym zakończeniem. Słyszałem wcześniej, że nie czytając komiksu nie zrozumiem filmu.. widać już za stary jestem, żeby takiej historii (oraz odniesień to prawdziwej historii) nie zrozumieć, może młodsi będą mieli problemy. Jak dla mnie jak na razie jedna z ciekawszy pozycji w tym roku.
jak dla mnie jedyny film o superbohaterach, który da się obejrzeć. Komiksu nie znałem, ale potwierdzam, że porównanie jego twórcy do Dostojewskiego nie jest bezpodstawne - gdyby Dostojewski robił komiksy o superbohaterach to nie powstydziłby się takiego.